Kyoto czyli dawna stolica Japonii. Jestem juz tutaj 4 dzien. Miasto to mozna porownac z Krakowem (stara stolica, duzo zabytkow). Wszedzie gdzie czlowiek nie spojrzy jest jakas swiatynia lub kapliczka. Zabudowa miasta jest niska zazwyczaj maksymalnie kilkupietrowe budynki, lecz idac nawet przez centrum stare miesza sie z nowym (taki wiekszy Bialystok), miedzy nowymi budynkami mozemy zobaczyc kapliczke albo klasyczny domek Japonski, wszystko to razem tworzy niesamowita atmosfere w miescie, ktore jest typowa turystyczna miejscowoscia.
Powyzej zloty pawilon, jeden z obiektow UNESCO, jest faktycznie pokryty zlotem. Otoczony pieknym ogrodem jest jedna z glownych atrakcji Kyoto.
Kompleks/Palac szogunatu. Pan Nobunaga postawil sobie niezla posiadlosc w centrum miasta. Przez 2 wieki samuraje i szogunat mieli realna wladze w Japonii. Niestety byl zakaz robienia zdjec wewnatrz a szkoda bo byla masa klasycznych pomieszczen wraz z manekinami w orginalnych strojach. Samurajowie zastosowali w palacu specjalny system ostrzegawczy tzn strasznie skrzypiaca/swiergajaca podloge, faktycznie przejscie przez nia bez wydania dzwieku bylo praktycznie niemozliwe.
Powyzej to tylko kilka przykladow, tych mniejszych i wiekszych miejsc kultu. Niestety pogoda raczej deszczowa ale wlasnie dzieki niej przez przypadek szukajac schronienia trafilem do miedzynarodowego muzeum mangi.
Oczywiscie byl zakaz fotografowania ksiegozbioru ze wzgledu na prawa autorskie ale moge wam powiedziec ze ksiegozbior wielki, trzy pietrowa budowla, wiele wystaw pokazujacych tworzenie mangi/anime, historie. Poza japonskimi mangami byly tez i europejskie wersje i dziela.
Sporo miejsca do czytania, nawet boisko szkolne zostalo udostepnione dla piknikowego czytania. Akurat zdarzylo sie tak ze byla tam i artystka ktora malowala portreciki w bardziej mangowym stylu oto ja w wersji Japonskiej 🙂
Klopty z hostami chyba zmusza mnie do nocowania w hostelowych dormitoriach w atomowych miasteczkach. Zobaczymy jak to wyglada, u nas to rzadkosc :).